niedziela, 27 maja 2012

Rozdział 25 cz. II ~ Od tego jest Tanner ....




- Co jest ? – spojrzałam na chłopaka niepewnie .
- Nie … nic – odpowiedział po chwili .
Cholera wszystko tu jest jakieś dziwne .Paull sprowadza do domu jakiś ludzi i cały czas owija w bawełnę a do tego zachowanie Harr’ego .
Patrzyłam się pytająco na ojczyma z nadzieją , że zaraz wytłumaczy mi to całe zajście .
- Tak , tak … -zaczął widząc moja zdezorientowaną minę – Więc Karola . Skoro wkraczasz w nowe życie … - ja jebie , co to ma być ? przemowa pożegnalna ? – Dzisiaj wychodzi twój pierwszy film … -cały czas się jąkał , chyba bał się mojej reakcji , ale obiecuje że jeśli zaraz nie powie mi o co chodzi  moja rekcja będzie jeszcze gorsza – No dobra …-wziął głęboki wdech – Nina – po raz kolejny wskazał na szczupłą blondynkę u swego boku – Od dziś będzie twoją menadżerką , wszystkie swoje ważne sprawy składaj do niej . A Tanner – tym razem wskazał na czarnoskórego – To twój ochroniarz . Na każde wywiady , wyjazdy , premiery , spotkania a czasami nawet w życiu codziennym będzie ci towarzyszył …. Tak na wszelki wypadek –dodał po chwili.
No to tera dojebałeś .
O mamo . Zatkało mnie totalnie . Menadżer ? Ochroniarz ? To miło ze strony Paull’a ale boje się , że wszystkich zawiodę . Przecież ci ludzie na pewno pracowali już z kimś i co jeśli nie spodobam się i …
- Szykuj się Karola .- z zamyśleń wyrwał mnie głos ojczyma .
- Hm ? –spojrzałam na niego .
- Premiera ? Pamiętasz ? O 19 pod dom przyjedzie ktos po ciebie . Tanner będzie razem z tobą a Nina o 18 będzie już tutaj i sobie wszystko wyjaśnicie . Okej ?
- Okej – szepnęłam .
Wróciłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko . Byłam podekscytowana a jednocześnie miałam okropnego stresa .
Podniosłam się po chwili , Harry cały czas stał w progu pokoju , zamyślony jak nigdy dotąd .
- Harry ?- podeszłam do chłopaka i wtuliłam się w niego .- Co się stało ?
- Nic takiego .. –szepnął i pocałował mnie w czoło .
Nie , oj nie . Musiałam się dowiedzieć o co mu chodzi .
- Harry . – spojrzałam mu w oczy oczekując prawdziwej odpowiedzi .
Chłopak ewidentnie się speszył i spuścił wzrok .
- Nina , jedna z najsławniejszych menadżerek na świecie , Tanner , pracował z największymi gwiazdami . – spojrzał na mnie niepewnie .
Trochę mnie to zaskoczyło ale wiedziałam że Paull’a na takie coś stać .
- To źle ?
- W sumie nie ale ….- objął mnie i pocałował we włosy – Im sławniejsi tym większe niebezpieczeństwo … No wiesz . Nie chce by ci się coś stało .- szepnął mi na ucho .
Uśmiechnęłam się sama do siebie .
- Od tego jest Tanner –pocałowałam go w policzek .
Harry złapał mnie za podbródek tak bym spojrzała mu prosto w oczy . Ta zieleń … Jakby wszystkie nasze wspólne chwile były zapisane w tych właśnie oczach .
- Kocham cię – szepnął .



__________________________________
przepraszam , że w dwóch częściach ale wczorajszą dodawałam u babci tak na szybko i dupa , nawet nie miaąłm jak wysłać powiadomień za co też przepraszam . A CO NAJWAŻNIEJSZE MUSZĘ ZAWIESIĆ BLOGA DO NIEDZIELI Z POWODY WYJAZDU DO LONDYNU <3
A TE MOJE MORDY JAK NA MOJE NIESZCZĘŚCIE SĄ SOBIE W AMERYCE -.- LOl

sobota, 26 maja 2012

Rozdział 25



Wsłuchiwałam się w tykanie zegara . Tik - tak , tik-tak . Przymknęłam delikatnie oczy i uśmiechnęłam się pod nosem . Nagle poczułam rękę na swoich włosach .
- Nie śpisz już ? - zadarłam głowę do góry i ujrzałam piękne zielone oczy Harrego .
- Już nie - szepnęłam i cmoknęłam go w usta .
Leżeliśmy tak jeszcze długą chwilę . Ja na nagim torsie chłopaka a on pode mną gładząc mnie po całym ciele .
Ta noc ...
Brakowało mi go . Wreszcie możemy być szczęśliwi . Nie chcę wracać do przeszłości i wiem , że Harry też . Koniec z Mirandą , Caroline i wszystkim innym . Teraz jesteśmy ja i on .
- Muszę już wstawać .. -szepnęłam i powoli zaczęłam się podnosić , lecz chłopak jednym ruchem przyciągnął mnie do siebie tak , że znów na nim leżałam . Objął mnie w pasie i zaczął namiętnie całować.
- Harry - wymruczałam mu do ucha .
- Hmm ? - jęknął chłopak nie przestając mnie całować .
Nie potrafiłam mu się oprzeć . Jego duże , ciepłe wargi schodziły coraz niżej , po szyi , obojczyku ...
- Już ... -szepnęłam  - Muszę się szykować - uśmiechnęłam sie do niego - Dziś premiera ! - krzyknęłam złośliwie śmiejąc się i wyskoczyłam szybko do łazienki .
Wzięłam szybko prysznić , splotłam włosy w niechlujnego kuca , przebrałam się w jakieś dżinsy i koszulkę . Gdy wreszcie doprowadziłam się do znośnego stanu ,wyszłam do pokoju .
Moim oczom ukazał się Harry z jego jakże boską , pięknie wyrzeźbioną nagą klata . Zamurowało mnie . Siedział tak sobie na lóżku i bawił się swoją koszulą .
- Haroldzie Styles . Ubierz się bo ...
- Karola ! - usłyszałam , to Paull wołal mnie z dołu .
Spojrzałam w strone drzwi a potem na Harrego .
- Bo ... bo tak . - dokończyłam z głupim usmiechem pełnym zadowolenia . Harry niezbyt zadowolony z faktu , że musi się odziać , niechetnie włożył swoją koszulę .
- Wolę ciebie bez niej no ale .. - nie dokończyłam bo chłopak zatkał mi usta pocalunkiem .
-Później - wymruczał mi do ucha a ja wyszczerzyłam się do niego jeszcze bardziej .
Wzięłam go za rękę i razem poszlismy w strone kuchni gdzie czekał na mnie Paull . Ojczym widząc mnie usmiechnął się lecz gdy ujrzał chłopaka którego trzymałam za ręke , mina mu się zmieniła .
- Kto to ? - pokazał broda na Harrego . Mina chłopaka również nie wyglądała zachęcająco . No co się dzieje ?
- To . . Harry Styles .- odpowiedziałam Paull'owi .
- No wiem ale ... -zaplątał się . - Nie ważne .

Dopiero teraz zorientowałam się , że bok niego stały jeszcze dwie postacie . Wysoka blondynka , wyglądająca na jekies 35 lat , a obok niej wyższy czarnoskóry mężczyzna w podobnym wieku .
- To jest Nina - wskazał na kobietę , która od razu podeszła do mnie i uścisnęła moją dłoń , musze przyznać , ze trochę zdziwił mnie ten gest , no ale . - A to Tanner . - wskazał na mężczyznę , który tylko lekko sie usmiechnął i skinął głową .
Spojrzałam zdezorientowana na Harrego , który stał przy moim boku . Jego mina była ... dość dziwna . Stał i gabił się w ową dwójkę jakby zaraz miał paść trupem .


czwartek, 24 maja 2012

Rozdział 24 ~Nie mogę , nie mogę …


PO RAZ KOLEJNY DOBIJAMY DO 30 KOM ?
MOŻLIWE , ŻE DODAM JESZCZE ROZDZIAŁ PRZED WYJAZDEM DO LONDYNU <3 



Nikt nie powiedział ,że w szpitalu jest łatwo .

Okazało się , że byłam w śpiączce przez ponad miesiąc . Myślałam , że dostane zawału jak mama  mi o tym opowiedziała . Mam złamane parę żeber , lekki wstrząs mózgu i cała jestem poobijana ale lekarze mówią , ze wyjdę z tego . Przez ten cały czas chłopcy odwiedzali mnie prawie codziennie mimo swoich koncertów i różnych spotkań . Był też Daniel , wytłumaczyliśmy sobie wszystko i wybaczyłam mu pewne zajście na naszym ostatnim spotkaniu ( czt. rozdz. 15 ) , dobrze było mi znów na swobodnie z nim pogadać . Widać było , że chłopakowi zależy na odbudowaniu naszej przyjaźni . Przychodził do mnie codziennie kiedy mama była w pracy a chłopcy byli czymś zajęci . Harry … nie chciałam się z nim widzieć . Zawsze kiedy przychodził udawałam , że śpię albo źle się czuję a wtedy pielęgniarka wypraszała go na zewnątrz . Nie miałam już sił na kolejne bezsensowne rozmowy . Nie miałam sił na nic .
Dziś rano przyszedł do mnie lekarz z wiadomością , że jutro mogę wrócić do domu . Byłam szczęśliwa bo miałam dość tego ciągłego siedzenia w szpitalu . Zaraz gdy wyszedł do mojej Sali wszedł … Harry .
- Nie – powiedziałam ostro gdy go zobaczyłam . Reagowałam tak za każdym razem gdy chciał mnie odwiedzić . Ale dziś poczułam , że tak łatwo go nie spławię .
- Daj sobie wytłumaczyć – rzucił do mnie i postawił sobie krzesło przy moim łóżku . Patrzyłam na niego tępo – Ona tu przyszła bo chciała … - zakłopotał się .
- Bo chciała … ? Harry nie wciskaj mi tu jakiś bajeczek . Czemu ty to robisz co ? Byłam twoją zabaweczką i jak ci się znudziłam to mnie olałeś , nie ? Ty sobie nawet nie zdajesz sprawy z tego jak ja się czuję . Jak jakaś dziwka która od tak każdy może sobie mieć . – Harry już nabrał głęboko powietrza chcąc się wytłumaczyć lecz nie pozwoliłam mu na to – Nawet nie wiesz … -przerwałam bo poczułam , że w gardle rośnie mi wielka gulka a łzy powoli spływają po policzkach – Nawet nie wiesz co poczułam gdy Zayn mi powiedział o tej twojej lasce z Holmes Chapel , wszystko się zawaliło  - nie dokończyłam , rozpłakałam się i tylko poczułam jak Harry przybliża się do mnie i przytula do siebie – A teraz proszę cię , zostaw mnie w spokoju i wyjdź . – szepnęłam wpatrując się w ścianę .
Chłopak patrzył na mnie przez dłuższą chwilę lecz potem zebrał się w stronę wyjścia .
- Kocham cię i nic tego też nie zmieni …. – szepnął nie patrząc w moja stronę .
- Mirandę też tak kochałeś ?- szepnęłam bardziej do siebie ale chłopak chyba usłyszał .Wyszedł bez słowa .





                                                                              ***




- Michał !!!! – szlag mnie trafiał , darłam się przez cały dom . Spojrzałam kątem oka wielką kupę ciuchów które w desperacji wywaliłam na sam środek pokoju .
- Co jes… osz w mordę …- chłopak wszedł do mojego pokoju a gdy zobaczył mój burdel zaczął się śmiać .
Zmierzyłam go wzrokiem i powróciłam do grzebania w ciuchach .
- Błagam cię nie śmiej się tylko mi pomóż – spojrzałam to na Michała to na stertę ciuchów .
- Od kiedy przyjechałem do was do Londynu cały czas mnie wykorzystujesz . – udał zmartwionego , nie było mi do śmiechu , przecież potrzebowałam jego pomocy a jak bym chciała się dołować do bym poszła gdzie indziej .
Wzięłam pierwszą lepszą koszulkę i rzuciłam w niego .
- Dobra , dobra – wydusił chłopak ciągle się śmiejąc  . – co mam zrobić ?
- Michał to już jutro ! Nie mam nic , zero , żadnej sukienki , butów nawet głupiej biżuterii … - byłam załamana , jutro premiera mojego pierwszego filmu a ja nie mam w czym wyjść na czerwony dywan . Zaraz zwariuję .
- Przecież masz tego od cholery – usiadł na moim łóżku i zaczął przewracać jakby od niechcenia wszystkie moje ciuchy – Załóż pierwsze lepsze i po kłopocie . – wzruszył ramionami .
Ale na serio , miałam ochotę zadźgać go gołymi rękoma .
- No dobra – uniósł ręce w geście poddania na widok mojej miny – Ubieraj się i wsiadaj do samochodu .
Wywrócił oczami i wyszedł z pokoju .


Cieszyłam się straszne z jego przyjazdu . Parę tygodni temu gdy wyszłam ze szpitala zaszczycił mnie swoją zacną dupą z tekstem „ Będę się tobą opiekować „ . I takim oto sposobem przez kolejne dwa tygodnie nie wychodziłam z domu … wróć , nie wychodziłam nawet z łóżka . Cholerny nadopiekuńczy „braciszek  „.


Tak więc zrobiliśmy szybkie zakupy – dla mnie , oczywiście te dwie godziny były jak to Michał określił „ koszmarem jego koszmarnych koszmarów <wtf> „ – i wróciliśmy do domu . Kupiłam czarną krótką sukienkę i do tego wysokie czarne szpilki …


Wywaliłam wszystkie moje zakupy na łóżko i zeszłam na dół , walnęłam się na kanapę i włączyłam TV . Szczerze mówiąc byłam padnięta . Moje siniaki na całym ciele stopniowo znikają lecz nadal są widoczne co wcale mnie nie zadowala . Nie marudzę bo miałam cholerne szczęście , zraz po wyjściu ze szpitala przesłuchiwali mnie na policji w sprawie katastrofy .. Przeżyły trzy osoby ze stu kilkudziesięciu pasażerów . Co noc mam koszmary , co by było gdyby …
Moje rozmyślenia przerwał dzwonek do drzwi .
- Michał ! – krzyknęłam przełączając na inny kanał w telewizorze .
Ktoś uporczywie dzwonił i nikt mu nie otwierał . Jak znam życie Michał zamknął się w pokoju i nie wiadomo co robi , jest w swoim świecie .
Z niechęcią wygramoliłam się spod koca , którym była okryta i poczołgałam się w stronę drzwi wejściowych . Otworzyłam drzwi i … moim oczom ukazał się On . Przemoczony do suchej nitki przez deszcz , który jak to w Londynie zaskakuje codziennie wszystkich mieszkańców . Staliśmy tak naprzeciwko siebie i patrzyliśmy na siebie tak jakbyśmy widzieli się po raz pierwszy . Poczułam , że kolana się pode mną uginają , serce zaczyna szybciej bić  …. Śledziłam każdą kroplę deszczu kapiącą z jego pięknych brązowych loków na czoło , stopniowo spadających po policzkach , na szyję , po obojczyku … niżej … przymknęłam oczy „ OGARNIJ SIĘ DZIIEWCZYNO” . Nie , przecież to tylko Harry Styles . Ah no właśnie , taki tam Harry Styles , który codziennie dzwoni i przychodzi z przeprosinami a ja ty jesteś tak głupia , ze mu nie wybaczysz i …
Poczułam duże mokre dłonie na swoich nadgarstkach . Chłopak stanowczo wszedł do domu , jednym ruchem swojej silnej dłoni popchnął mnie w głąb domu i przycisnął delikatnie do ściany ..
- Nigdy więcej … - wymruczał mi do ucha , przejechał swoim zimnym nosem po moim obojczyku tak , aż mnie ciarki przeszły i wpił się w moje wargi .
Nie mogę , nie mogę …
Nie mogę …. PIEPRZYĆ TO KURWA !
Odwzajemniałam każdy jego pocałunek , poczułam , że możemy to naprawić , że znów może być dobrze . Harry błądził swoimi rękoma po całym moim ciele . Zjechał rozpalonymi wargami niżej i łapczywie całował mnie po szyi w efekcie czego wygięłam się delikatnie do tyłu . Wplotłam dłonie w jego długie mokre włosy , dusząc cicho .
- Harry … -wymruczałam .
Chłopak ponownie wrócił do moich ust . Całował z taką pasją , zaangażowaniem , miłością …
- Nie jesteśmy tutaj sami … - szepnęłam mu do ucha .
Widziałam tylko jak się uśmiecha , złapał szybo za moje uda i posadził sobie na biodrach . Zaskoczył mnie ten gest . Wykorzystałam tą sytuację i to teraz ja całowałam chłopaka po szyi . Czułam jak jego perfumy drażnią moje nozdrza . Uśmiechnęłam się wspominając jak na mnie działały . Nic się nie zmieniły . Poczułam , że chłopak zmierza w jakimś kierunku .Po chwili już leżałam na swoim łóżku a chłopak nade mną . Nasze twarze dzieliło od siebie kilaka milimetrów . Topiłam wzrok w jego czystej zieleni , oboje mieliśmy przyspieszony oddech , serce waliło mi jak szalone .
- Kocham cię – szepnął i zaczął rozpinać mi bluzkę .
Zamknęłam delikatnie oczy , czekając jak skończy .
- Harry .. ja nigdy … - czułam , ze się rumienię . – No wiesz – spojrzałam na niego .
-  Wszystko będzie dobrze … - uśmiechnął się do mnie .



_______________________________
Nie podoba mi się ten rozdział no ale .... :D
Wszelkie odpowiedzi na temat bloga i nie tylko na  TWITTER i ASK .

Jeśli macie TUMBLR'A dajcie linki w komentarzach . follow = follow back .

sobota, 19 maja 2012

Rozdział 23~ Co.Ona.Tu.Robi ?





To pikanie centralnie nad moją głową doprowadzało mnie do białej gorączki . Karola , dość ogarnij się . Wiedziałam co musze teraz zrobić ale bałam się efektów . Po raz trzydziesty odliczyłam do dziesięciu i powoli , delikatnie odtworzyłam oczy .

Ciemność .

No do kurwy nędzy czy dane jest mi jeszcze zobaczyć coś jeszcze , bo z całym szacunkiem ale ta czerń mnie już nudzi … Podniosłam dłoń do czoła ale od razu schowałam ją pod kołdrę bo szykowało mi się na wymioty . Do mojej prawej dłoni przyczepiona była wielka igła z jeszcze większą , obrzydliwą , długą rurką . Jęknęłam cicho .

Od pewnego czasu czułam , że coś uciska moją lewą nogę . Chciałam ją wyciągnąć spod tego „ czegoś” ale powstrzymałam się w ostatniej chwili . Na ten widok serce zaczęło bić mi szybciej . Harry spał sobie słodko na moich kolanach . Burza jego brązowych loków zakrywała jego twarz a jego dłoń prawie że stykała się z moją . Najprawdopodobniej zasnął trzymając mnie za rękę . Przyglądałam mu się i zaczęłam delikatnie bawić się jego loczkami ale tak by go nie obudzić .
Zaczęłam rozglądać się wokół siebie . Byłam w jakimś dziwnym pokoju …  Gdy tak się rozglądałam w rogu pokoju ujrzałam słabe malutkie światło . Rzucało ono się na dużą kanapę na której …
Lou przyglądał mi się z lekkim uśmiechem . Na jego kolanach ledwo co ujrzałam małą żółtą kulkę …. WFT ? Jaką żółtą kulkę ? Na jego kolanach słodko spał … Niall . Podobnie jak Harry jego blond włosy powykręcane były we wszystkie strony .
Na fotelu obok kanapy na której znajdowali się Niall z Louisem spał Zayn . Pod samą szyję przykryty był szpitalnym kocem . Brakowało tylko Liam’a …
- Jak się czujesz ? – wyrwał mnie z zamyślenia szept Louis’a .
Uśmiechnęłam się tylko do niego i podniosłam kciuk do góry . Nie było mnie stać na inny gest , miałam wrażenie , że całe moje ciało jest z kamienia .


Nawet nie zauważyłam jak zasnęłam . Obudził mnie trzask drzwi . Wzdrygnęłam się i gwałtownie otworzyłam oczy .
- Co za kretyn – usłyszałam głos obok – Jak się czujesz ? – to Liam , siedział na krześle, na , którym siedział poprzednim razem Harry .
- Hej – wydusiłam z siebie . Wokół mojego łóżka stało jeszcze trzech uśmiechniętych debili . Odruchowo odwzajemniłam go uśmiech . – Jest okej … - szepnęłam gdy nagle skrzywiłam się z bólu gdy chciałam się odwrócić na drugi bok .
Liam , Louis , Niall , Zayn …. A Harry gdzie ?
- Oho .. właśnie widzimy …. – Zayn usiadł po drugiej strony łóżka i wziął moją kruchą , bladą dłoń i wplótł ją między swoje – Ty sobie nie wyobrażasz jak my … - urwał . Spojrzałam mu w oczy , które już po chwili napełniły się łzami .
- Już jest dobrze – wydusiłam z siebie lekki uśmiech . Nic nie było dobrze , czułam się jakby ktoś wyciągnął mnie z grobu i na siłę próbował przywrócić do dalszego życia ale nie mogłam przecie pozwolić by mój przyjaciel załamał się jeszcze bardziej niż ja .
Opowiedziałam im wszystko co działo się od czasu kiedy wróciłam do Polski . Przez cały czas gdy mówiłam chłopcy nie odezwali się ani słowem . Z tego co wywnioskowałam nikt nie miał zielonego pojęcia o odwiedzinach Zayna w Szczecinie , a jemu chyba nie śpieszno było do jakichkolwiek tłumaczeń .
- Dostałem twojego sms’a … -szepnął Lou po długiej chwili ciszy .
- Hm ? – szepnęłam zdezorientowana i nagle mnie olśniło – Aaaa …- przeniosłam wzrok na białą ścianę , nagle stała się bardzo interesująca .
Po raz kolejny zapadła niezręczna cisza .
- To już nieistotne … - zaczął Niall . Niech mu Bóg to wynagrodzi bo czułam się okropnie . Pisałam list pożegnalny gdy nagle okazuje się ,że od tak sobie przeżyłam . Nie to , że żałuje czy coś ale głupio mi teraz po tych wszystkich wyznaniach , niby to moi przyjaciele ale jak ja teraz wyglądam w ich oczach …
I kolejne olśnienie .
- Gdzie on jest ? – spojrzałam na Zayna . Spuścił wzrok . Skierowałam więc wzrok na Nialla . Spuścił wzrok . Na Louisa . Odwrócił wzrok na ścianę . Spróbowałam swoich szans u Liam’a . Chłopak spuścił wzrok lecz po chwili spojrzał mi w oczy i wskazał brodą na wielkie lustro weneckie , z którego widzieliśmy wszystko co dzieje się na holu . I mnie zatkało . Po raz kolejny poczułam silne ukłucie w sercu . Stał tam . Stał z jakąś laską . Wpatrywałam się w nich z grymasem na twarzy . No i kurwa myślałam , że zaraz zaryję gębą o podłogę . JEBANA FLACK ! Rozmawiali , no właśnie , rozmawiali .
- Co. Ona. Tu. Robi. ? – wysyczałam nadal wpatrując się w szybę .

Cisza .

Gapiłam się jak wryta gdy nagle dziewczyna , ahahah TFUU , KOBIETA podeszła do Harrego i cmoknęła go w usta .
Odwróciłam się w stronę chłopców .
- NO CO ?! – byłam wściekła . Naprawdę wściekła .
Wróciłam do Londynu by na nowo wszystko zacząć . Wróciłam do niego , dla niego . A ten przyjeżdżając do mnie do szpitala liże się z tą suką !
Nad moją głową rozległo się szybkie pikanie . Cholera , tak się wkurzyłam aż mi tętno podskoczyło . Wdech i wydech . Chłopcy już zerwali się w moim kierunku jak poparzeni . Gdy już zapanowałam nad sobą odetchnęli z ulgą .
- Uspokój się – powiedział Zayn – Nie wyjdzie ci to na dobre … - przerwał mi trzask drzwi i wszystkie paru oczu zwróciły się w kierunku wyjścia .
- Karola ! – do Sali wpadł Harry , który od razu skierował się w stronę mojego łóżka – Boże święty , nie wiesz nawet jak ja się martwiłem , Karola co by było … nawet nie wiem …
- Wyjdź . – powiedziałam ostro .
Chłopak automatycznie zatrzymał się i spojrzał na mnie zdezorientowany .
- Wyjdź – powiedziałam nieco głośniej .
Styles patrzył się głupio to na mnie to na chłopaków który siedzieli cicho wpatrzeni w podłogę .
- Karola ale …. – jęknął Harry najwyraźniej już wiedział o co mi chodzi . Nie dałam mu szansy by skończył .
-Tylko winny się tłumaczy .- w oczach miałam łzy . Jak on może ?
- Ale ona tylko …
- Wynocha do tej swojej dziwki ! Jej się tłumacz ! Nie chcę cię widzieć ! – wydarłam się








__________________________________
Przepraszam Was ale nie dam rady nic dodać nie szybciej niż do środy . Mam teraz pełno nauki bo chcę wszystko pozaliczać do Londynu ...
Ale nadal mam nadzieje , że nie stracicie ochoty na czytanie :D


ASK


TWITTER


środa, 16 maja 2012

Rozdział 22~Powoli zamknęłam oczy by wszystko przyśpieszyć …





*Harry *


- Aahahhahaha no i słuchajcie , ten facet do mnie gadał a ja … - darłem się na cały dom , gdy wreszcie udało mi się do niego wejść .Przerwałem najwyraźniej swój monolog i stanąłem w progu salonu .
Telewizor wył na maxa a cała czwórka stała przed nim i gapiła się jak wryta .
- Co jest chłopaki ? – podszedłem do Lima i stanąłem obok niego .
- Cicho – warknęli chórem .
Zdziwiło mnie to ale przymknąłem się tak jak prosili . Spojrzałem wreszcie na ekran .

„ … nie wiemy co dokładnie było przyczyną awarii ale nie wygląda to za dobrze . Oto urywek zrównania się samolotu z ziemią  „
- Woow ale kicha – powiedziałem na odczepnego i podrapałem się po głowie i już miałem iść po piwo do kuchni gdy Lou mnie pociągnął za koszulkę bym został .
Głuchą ciszę pomiędzy wypowiedziami spikerów przerwał dzwonek sms z telefonu Lou . Wszystkie pary oczu skierowały się w jego stronę . Chłopak zaczął czytać wiadomość a ja i reszta chłopaków skierowaliśmy wzrok na TV .
„ Informacje z przed chwili „ – zawył telewizor lecz teraz inna spikerka przedstawiała relacje .
„ Feralny samolot to lot ze Szczecina do Londynu , pasażerowie … „
Zakrztusiłem się własną śliną . Znałem dokładnie to miasto . Może i nie osobiście ale …
- Karola ... – szepnął Zayn i to wystarczyło .
Oboje jakby na zawołanie pędem rzuciliśmy się do drzwi frontowych czego efektem zderzyliśmy się oboje . Poczułem , ze wzrasta mi adrenalina . Kurwa . Kurwa .Kurwa . Z całych sił dobiegłem do auta i nie zwracając uwagi na krzyki chłopaków wyjechałem z posesji i ruszyłem w stronę lotniska . Ośmiokrotnie przekroczyłem dozwoloną prędkość ale teraz nic mnie nie interesowało . W mieście panował chaos . Ludzie powychodzili  z domów chcą dowiedzieć się co się stało , większość ulic do centrum było zablokowane . Objechałem wszystkie naokoło , aż wreszcie dojechałem przed lotnisko .
- CHOLERA JASNA ! – wrzasnąłem na widok setki ludzi , którzy z wszystkich stron oblegli cały teren .
Z piskiem opon zatrzymałem się przed nimi i wybiegłem z auta . Przeciskałem się przez tłum wrzeszczeć na wszystkie strony by ustąpili mi miejsca . Gdy już wreszcie udało mi się przecisnąć przez ludzi moim oczom ukazał się potworny widok . Na wielkim polu na którym znajdowały się pasy startowe leżała sterta złomu . To rozbity samolot … Łzy napłynęły mi do oczu . Ona tam jest . Wiedziałem to . Czułem to . A najgorsze jest to , że nie  mogłem nic zrobić . Rozglądnąłem się nerwowo wokół siebie . Tłumy ludzi chodziły w te i z powrotem . Nagle ujrzałem policjanta . Podbiegłem do niego .
- Gdzie są pasażerowie ?! Kto jest ranny ?! Kto przeżył ?! Gdzie oni wszyscy są ?!! – wypowiedziałem te słowa na jednym wydechu .
- Proszę się uspokoić – zaczął policjant – na razie wywozimy same zwłoki …
Zwłoki ….
Zwłoki ….
Zwłoki …..
Te słowa szumiały mi w głowie .
- Jak to !? – wrzasnąłem lecz po chwili zmieniłem ton – czy ktoś żyje ? – pytałem błagalnym tonem .
Policjant zamilkł na chwilę i spuścił wzrok . Poznałem odpowiedź na swoje pytanie .
- Nie … - jęknąłem półtonem .
- Nie …- jęknąłem po raz kolejny . – Niemożliwe ! – wykrzyczałem tak , że tłumy spojrzały na mnie .
- Bardzo mi przykro … - szepnął mężczyzna .
- Tam jest jeszcze jedna dziewczyna z Polski ! – tłumaczyłem mu jak małemu dziecku – Ona żyje ! Musi żyć ! Proszę wszystko dokładnie przeszukać !
- Niech pan mi uwierzy robimy wszystko co w naszej mocy ….
Gówno prawda . Nic nie zrobią . Boże jaki ja byłem głupi . Wszystko spieprzyłem . Zakryłem twarz w dłoniach i padłem na kolana . Nie radziłem sobie . Czułem , że to wszystko jest moją winą . BA ! Przecież to wszystko jest moją winą … łzy leciały mi po policzkach , nie , nie , nie – powtarzałem w myślach . Gdybym nie okłamał Karoli ona nie wyjechałaby do Polski i nie musiałaby wracać tym cholernym samolotem i nic by jej się nie stało !
Zacisnąłem dłonie w pięści i szlochałem . Czułem się jak dziecko które dostało areszt domowy a właśnie umówiło się na ważne wyjście .
Agresja , złość , adrenalina , poczucie bezsilności . Wszystko na raz .
To moja wina – powtarzałem sobie w głowie .
- Boże dlaczego … - jęczałem a łzy lały mi się po policzkach – Dlaczego ona …. Była ta jedyną … - nadal prowadziłem swój monolog – Zabrałeś  mi ją …. Zabrałeś mi ją i co ? – jęczałem – To kara ? Zakurwiście ! –krzyknąłem . Płakałem … nie , ja ryczałem . Ryczałem jak dziecko …. Boże … Ona nie żyje …. Jej już nie ma … nie będzie … już nigdy … zabiłem ją …. Wszystko to jest moją winą …. Już jej nie zobaczę …. Nie dotknę …nie pocałuję … nie przeproszę … nie dostanę od niej przebaczenia ….


- Wszyscy szybko ! Znalazłem kogoś ! – usłyszałem krzyki z oddali i podniosłem wzrok . Cały obraz miałem zamazany przez łzy więc zamrugałem kilka razy i powoli podniosłem się z ziemi . -Ktoś się rusza ! Żyje !



                                                                             ***



Szum . Wszędzie ciemność . To już ? A więc to tak wygląda koniec ? Umarłam ? Jestem w niebie ? Chyba jednak nie .Gwałtownie nabrałam powietrza , czym efektem okazał się straszny ból w klatce piersiowej . Nie , nie umarłam , bo gdyby tak było nie bolałoby mnie ze wszystkich stron . Więc cały czas jestem w trakcie . A więc to tak się umiera . Moje powieki ważyły chyba z tonę . Nie mogłam się ruszyć , coś przygniatało moje ciało . Leżałam pod stertą złomu , który przygniatał całe moje ciało . Przynajmniej takie miałam wrażenie , bo ledwo co byłam w stanie otworzyć oczy . Mrużyłam je tylko starając się coś ujrzeć . Na nic . Powoli odwróciłam głowę na drugi bok . Jęknęłam cicho z bólu , który niemiłosiernie napalał moje biedne ciało . Słyszałam jak krew dudniła mi w uszach co za każdym stuknięciem sprawiało wrażenie jakby ktoś walił mnie po głowie młotkiem . Po lewej stronie mojego czoła poczułam , że coś spływa mi i oblewa całą moją twarz … To pot – pomyślałam . To musi być pot … ale coraz bardziej zaczęłam w to powątpiewać …

Modliłam się by to już się zakończyło . Bym odeszła . By ból ustał a ja … teraz jedynej rzeczy jakiej oczekiwałam to śmierć . Powoli zamknęłam oczy by wszystko przyśpieszyć …. Wszystko boli …. Boli niemiłosiernie … boli … chcę umrzeć … by nie bolało ….



__________________________________

Bijemy komentarze hahha xD
Przepraszam , że tak późno dodaje ten rozdział ale nie miałam czasu , zaczyna się zapierdol z poprawianiami ocen -.-




poniedziałek, 14 maja 2012

Rozdział 21 ~ PS: KOCHAM CIĘ ….





- ZAPIĄĆ PASY !!! WSZYSCY ZAPIĄĆ PASY !!!

Wszystko działo się tak szybko . Zaczęłam rozglądać się wokoło . Łzy stanęły mi w oczach na widok kobiety obok , która siedziała z dwójką kilkuletnich dzieciaczków , dziewczynka i chłopiec . Maluchy nie wiedziały co się dzieje a matka tylko wylewała łzy i tuliła je mocno do siebie opowiadając bajkę by choć na chwilę uspokoić dzieci . Spojrzałam przez małe okienko w samolocie . Z ogromną prędkością zbliżaliśmy się ku ziemi . Łzy leciały  i ciurkiem … Boże . Przed oczami stanęły mi wszystkie sceny z życia . Zayn … Niall … Louis … Liam … … … … … Harry . Wiedziałam co muszę teraz zrobić , i zadawałam sobie sprawę z tego , że to będzie ostatnia rzecz , którą zrobię w życiu . Wyciągnęłam z telefonu iPhone’a i zaczęłam pisać : 

( ZANIM PRZECZYTASZ , KONIECZNIE  WŁĄCZ TO http://www.youtube.com/watch?v=2GFgwJiWaJE )


„ Ostatnie słowa ? To dziwne bo miałam zamiar zakończyć naszą znajomość zupełnie inaczej … I co mam powiedzieć ? Że Was cholernie kocham ? Że było wspaniale , świetnie … i to koniec , to tyle ? Nie umiem tego opisać . Nie wiecie co się tutaj dzieje . Wszyscy dobrze wiedzą na co czekają , płaczą , zegnają się z rodzinami bo wiedzą , że nadchodzi ich koniec i ja teraz patrząc przez okno i pisząc to wylewam  łzy .. nie dlatego , że wiem , że za chwilę umrę ale dlatego , że już was nigdy nie zobaczę . Że nie będę mogła się śmiać z bezsensownych żartów Loisa , śmiać się z widoku Niall’a który wpierdziela kiełbasę za kiełbasą ,że nie będę mogła opierdzielać Zayn’a za kolejnego wypalonego papierosa , poprawiać Liam’a gdy ten powie coś niezgodnie z zasadami wymowy , i za Harry’m bo choć ciężko mi pisać , cholernie za nim tęsknię . Lubię Twoje loczki Panie Styles . Żałuję , że nie nauczyłam was choć trochę polskiego , i choć przez długi czas błędnie wymawialiście moje nazwisko , jestem pewna , ze kiedyś bym was go nauczyła . Szkoda , że Niall nie zdążył mnie nauczyć grać na gitarze tak jak obiecał , Zayn pewnie jak bym wróciła zrobiłby mi jakąś nową przedziwną fryzurę , której nie byłabym w stanie się pozbyć , Louis udawałby kogoś totalnie zwariowanego i rozśmieszał by mnie do łez , a Liam by mnie mocno opieprzył za to , że wyjechałam , porównam to do lekcji wychowawczej . A Harry ? Przytuliłbyś mnie i powiedział , że dobrze , że jestem . I to by mi wystarczyło . Pozdrówcie moją mamę i wszystkich moich znajomych jeśli dacie radę  … i wiecie co ? Powieście sobie moje zdjęcie tak gdzieś w widocznym miejscu by jak byście kładli się przed telewizorem mogli sobie przypomnieć , o mnie … że kiedyś razem z wami tam leżałam i marudziłam o wyłączenie pornoli .
 Żegnajcie .

PS : KOCHAM CIĘ HARRY , WYBACZ MI ZA WSZYSTKO . ZAWSZE BĘDĘ CIĘ KOCHAĆ . NIE ZAPOMNIJCIE O MNIE . „


Wyślij .


Zdążyłam wysłać tylko do Luoisa gdyż później była tylko ciemność i przeraźliwe krzyki ludzi ….


______________________________________

Przepraszam , że taki krótki ale musiałam tak to zakończyć :)
Ejj ? Dobijemy do 30 kom ? :D 
13 DNI DO LONDYNU <3


niedziela, 13 maja 2012

Rozdział 20 ~ Ja nie myślałam . To był spontan …




Wróć …. Wróć …. Wróć …

Słowa Malika chodziły mi po głowie przez kolejne tygodnie … Każdy dzień to jakby wyrwane dni z poszczególnych momentów z mojego życia . Przychodzi wtorek , jestem uśmiechnięta, piątek , łzy się leją . Nie wiem już co mam robić . Wszystko na co patrzę , wszystko o czym myślę , co robię , przypomina mi Harrego . Gdy słucham radia gdzie coraz częściej lecą piosenki grupy pięciu wariatów ,wspomnienia nie dawały mi spokoju .


Stałam na balkonie i patrzyłam się przed siebie , w głowie głębiło mi się wiele myśli . Nagle poczułam ,że ktoś staje obok mnie . Nie miałam nawet humoru by sprawdzić kto to . Spuściłam wzrok na swoje buty , moim oczom ukazała się paczka papierosów wyciągnięta w moją stronę . W końcu podniosłam wzrok na postać stojącą obok mnie . Michał trzymał w ustach papierosa wpatrując się przed siebie w milczeniu .
- Nie palę – szepnęłam nadal wpatrując się w przyrodniego brata . Dopiero teraz miałam okazję dokładnie przyjrzeć się starszemu o jakieś cztery lata chłopakowi . Lekki zarost jeszcze lepiej wyrzeźbiał jego kości policzkowe , duże brązowe oczy wpatrywały się natrętnie w jeden punkt a włosy które wiatr wywiewał we wszystkie strony świata niesfornie opadały na blade czoło . 
- Będzie ci lepiej – mruknął przysuwając paczkę bliżej mnie .
Przekonał mnie . Bez zastanowienia sięgnęłam po jednego , chłopak podpalił i gwałtownie zaciągnęłam się .
Oczywiście zaraz tego pożałowałam . Poczułam brak tlenu w całych płucach , zaczęłam łapczywie połykać powietrze i krztusić się .
- Spokojnie – Michał poklepał mnie po plecach – Nie tak gwałtownie – spojrzał na mnie i ku mojemu zdziwieniu parsknął śmiechem.
- To nie było śmieszne – mruknęłam lecz po chwili również się zaśmiałam .
Złapałam chłopaka na tym jak mi się przyglądał , ewidentnie się speszył i szybko zaczął :
- A teraz powoli – zaciągnął się swoim papierosem .
Patrzyłam jak to robi i już po chwili naśladowałam jego ruchy .
Ogarnęło mnie miłe uczucie , lekki szum w głowie nie przeszkadzał mi lecz nabierałam ochoty na dalsze wdechy . Miłe …

Staliśmy tak obydwoje i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym . Wreszcie opowiedziałam mu moją ‘ przygodę ‘ z chłopcami z One Direction . Michał był bardzo zdziwiony tym co mi się przytrafiło , doskonale wiedział kim jest ta piątka no bo niby kto w tych czasach nie wie [?]
- Wracaj – przerwał kilkuminutową ciszę .
Zmarszczyłam czoło i spojrzałam na niego .
-Hm ?
- Wracaj – powtórzył – Kochasz go …- to nie było pytanie . Stwierdził fakty .
- Co to ma do rzeczy ? – szepnęłam i spuściłam wzrok . – Ma inną … okłamał mnie .
- A może i nie ? – zaskoczył mnie .
Zaciągnełam się po raz kolejny . Cholera, mam dopiero 17 lat …
- Może jemu tez jest trudno – ciągnął Michał – nie bronię go ale myślę , ze powinnaś wrócić … Kochasz go , jak długo masz zamiar to ciągnąć ? Ciągłe zamykanie się w pokoju i ryczenie po nocach … Myślisz , że nie zauważyłem – dopowiedział widząc moją zdziwioną minę która była reakcją na jego słowa – Nie pociągniesz tak na dłuższą metę … wróć i wyjaśnijcie sobie wszystko a może się coś uda …
I wreszcie do mnie doszło wszystko co na co nieświadomie czekałam przez te wszystkie miesiące . Olśniło mnie .
- Jesteś zajebisty ! – ugasiłam papierosa i wyrzuciłam z balkonu – Kocham Cię normalnie! – cmoknęłam go w policzek i wybiegłam do swojego pokoju .

Z impetem rzuciłam się do szaf i wyciągnęłam z niej większość ciuchów . Wrzuciłam je byle jak do walizki , która właśnie wywlokłam spod łóżka . Kosmetyczka , kilka par butów i laptop leżały już na swoim miejscu . Dopięłam walizkę gdy do pokoju wszedł Michał .
- Bilety zamówione . – stał w drzwiach i przyglądał się moim szybkim ruchom .
Rozglądałam się nerwowo po pokoju szukając czegoś o czym mogłam zapomnieć . Wszystko jest .
- Odwiozę cię . – Michał wziął ode mnie walizę i zaniósł do samochodu . Ubrałam się szybko i wybiegłam za nim . Dopiero teraz gdy siedziałam w przytulnym samochodzie miałam chwilę by przemyśleć wszystko to co właśnie zrobiłam .
Ja nie myślałam . To był spontan . Nie mogę tak dłużej okłamywać sama siebie . Musiałam wrócić , moje miejsce nie jest tutaj lecz w Londynie . Przymknęłam oczy i wzięłam kilka głębokich wdechów .
- Zadzwonię później do twojego ojca i wszystko mu wyjaśnię , twoja mama też zaraz będzie o wszystkim wiedziała więc nie masz się czym martwić – odpalił samochód i ruszyliśmy w stronę lotniska .
- Dziękuję – szepnęłam . Chłopak spojrzał się na mnie pytająco .
- Za wszystko . Gdyby nie ty chyba nie zdobyłabym się na odwagę i nie podjęłabym tej decyzji .
- Będzie dobrze – puścił mi oczko i lekko uśmiechnął w moją stronę – Musi być . A teraz zrób to – wskazał brodą na ekran mojego telefonu w który od jakiegoś czasu wpatrywałam się .
- Masz rację – i wybrałam odpowiedni numer .

Już po trzecim sygnale odebrał .
- Karola ?
- Zayn … - nie słyszałam jego głosu od tak dawna .. tęskniłam za moim najlepszym przyjacielem .Chciałam go zobaczyć . Już . Teraz . W tej chwili – Zaraz mam lot …
Cisza …
- Wracasz ?! – chłopak wydarł się do słuchawki .
- Kto ? CO ?! KAROLA ?? JESTEŚ ?? – najwyraźniej Lou usłyszał naszą rozmowę bo teraz wydzierał się do słuchawki .
- KAROOOOOLLLAAAAA !!!! – Nialler nie chciał być gorszy i darł się w niebogłosy .
Zaśmiałam się cicho . Tego mi brakowało .
- Cicho bądźcie ! – Malik próbował uciszyć kompanów . – Karola ?!
- Jestem .
- I co ?! Wracasz ? Mam jechać już na lotnisko ? Ubieram się i zaraz będę ! – Mulat nie dał mi dojść do głosu .
- Nie , nie , nie . Jestem jeszcze w Polsce i dopiero jadę na lotnisko . Będę około 17 – nie usłyszałam odpowiedzi – Chyba , że nie chcecie bym … - zaczęłam wyraźnie zaniepokojona .
- NIE ! – odezwał się od razu – Jak będziesz lodować to zadzwoń od razu , przyjedziemy po ciebie .



                                                           ***



- Przepraszam …- szepnęłam do młodego chłopaka w okularach który zajął moje miejsce - … ale tu jest moje miejsce – było mi trochę głupio ale nie moja wina …
Chłopak obrócił się i spojrzał na numer na siedzeniu na którym siedział .
 - Rzeczywiście  - zerwał się gwałtownie z miejsca i ustąpił mi je – Przepraszam najmocniej – speszony usiadł na miejscu obok .
- Spoko – zaśmiałam się i usiadłam na miejscu obok niego .
Chłopak był trochę gapowaty co mnie w ogóle nie zaskoczyło . Duże okularki na nosie i książka pod pachą . Uśmiechnęłam się pod nosem .
Na pokładzie samolotu zrobiło się małe zamieszanie . Ludzie zaczęli się przeciskać między sobą i kłócić o miejsca . Nienawidzę takich sytuacji więc wyciągnęłam słuchawki z mp4 i włączyłam swoje ulubione kawałki . Wreszcie  w swoim świecie . Zamknęłam oczy i odpłynęłam daleko w krainę z której nikt nigdy nie chciałby wracać .


Już poisenkarz miał śpiewać o zdradzie swojej dziewczyny gdy obudziły mnie gwałtowne wstrząsy . Otworzyłam oczy i obraz który mi się ukazał totalnie nie przypominał tego czego oczekiwałam . Szybko ściągnęłam słuchawki z uszu i zaczęłam nerwowo rozglądać się w około . Stiuardessy biegały po całym samolocie wykrzykując coś we wszystkich znajomych im językach , spojrzałam na przerażonych ludzi  i na chłopaka siedzącego obok . Pokiwał on tylko głową , nie musiałam zadawać pytania . I nagle doszło do mnie co się dzieje … co zaraz ma się stać …



______________
Komentujcie i piszcie czy się podoba czy nie : )



czwartek, 10 maja 2012

Rozdział 19 ~ Zaczekaj chwilę bo mam słabą kondycję….


TAK WIĘC ROZWALACIE SYSTEM <3
PONAD 10 TYŚ WEJŚĆ W PONAD MIESIĄC ? LOVE SO MUCH <3
PRZEBIJECIE KOLEJNE 20 XD ?


Dnie leciały w zaskakującym tempie . Pamiętam doskonale swój powrót do Polski a dziś mija już trzeci miesiąc odkąd siedzę tutaj , w Szczecinie . Patrzę przez okno i wpatruję się w płatki śniegu spadające na chodnik . Ludzie chodzą w te i z powrotem nie zwracają na nic uwagi , nieświadomi są tego , że stali się celem moich obserwacji . Podniosłam z parapetu gorący kubek z herbatą i postawiłam go na biurku przy laptopie . Podeszłam powoli do grzejnika i odkręciłam na full . Po chwili powróciłam do biurka , usiadłam i zaczęłam przeglądać Facebook’a . Pełno nowych powiadomień na głównej lecz tylko kilka z nich przykuło moją uwagę . Mianowicie te od One Direction Polska . Dawno tego nie robiłam lecz powoli zaczęłam czytać wpis po wpisie .

9 lutego chłopcy kończą trasę po USA i po dwumiesięcznej pracy wracają do UK na kilka miesięcy. – dodano 3 lutego .

Spojrzałam na kalendarz , który wisiał na ścianie .
- No tak …. –mruknęłam . Dziś mamy 12 luty .
Powróciłam do czytania .

Chłopcy nie wracają do swych rodzinnych domów lecz cały wolny czas spędzą w Londynie !

Zainteresowało mnie jedno powiadomienie . Mianowicie do postu sprzed miesiąca :
Harry zapomniał tekstu podczas pierwszego koncertu na rozpoczęcie grudniowej trasy po USA , problemy ? – 19 grudnia


Harry po raz kolejny nie wyszedł do fanów po koncercie w …. – 28 grudnia


Nie wiemy nic o planach Harrego na sylwestra ! Chłopcy w wywiadach nie chcą nic zdradzić ? Harry coś się dzieje ? – 29 grudnia


Nie wiem jak wy ale chce „ starego” Hazze . Tego uśmiechnętego , kochającego każdego Stylesa . Harry , co jest ? – 17 styczeń


Krążą plotki , że chłopcy chcą by Harry poszedł na jakąś terapię czy coś – 29 styczeń


Zdjęcia płaczącego Hazzy w sieci ? Tylko czemu ich tak dużo ? Wszystkie zrobione przez paparazzi w ostatnich dwóch miesiącach . – 2 luty


Zayn wyjechał z UK dokładnie nie wiemy gdzie teraz może przebywać ! – 11 luty



Ściskało mnie w żołądku …. Harry . Mój Harry . Wyjechałam do Polski z nadzieją , że zapomnę , że dam sobie rade bez niego . Ale czuję , że jest jeszcze gorzej . Nie radzę sobie . Codziennie zamykam się na całe dni w pokoju , przestałam już wychodzić do miasta . Martyna z którą spotykam się prawie codziennie już nawet przestała próbować namawiać mnie na jakikolwiek wspólny wypad .
Codziennie te same sny . Ja i on . Każdy Iny dzień spędzony we dwoje . To na plaży , to gdzieś na mieście . Każdy z tych snów z osobna przypomina mi wyrwaną kartkę z pamiętnika  . Uczucia zapisane ale jakby chowały się w głębi mnie samej i nie mogły wyjść na światło dzienne . Budzę się i to znika . Znika szczęście . Znika miłość . Znika Londyn . Znika On .

Gdy przeglądam zdjęcia w sieci robione przez przypadkowe osoby , cała piątka uśmiechnięta złapana przez paparazzi przed milkshake city , zdjęcia prywatne wrzucane na Twittera , od razu przed oczami stają mi sytuacje w których to właśnie ja brałam udział . Gdy śmiałam się razem z nimi . Gdy targałam włosy kochanemu Niallerowi , gdy darłam się na cały dom gdy Tomlinson brał mnie na barana bez mojej zgody . Mimowolnie się uśmiechnęłam .


Zajęło mi dużo czasu nim podniosłam swoje szanowne cztery litery i zeszłam do kuchni by zrobić sobie śniadanie , a raczej już obiad .
-  Świetnie – mruknęłam gdy moim oczom ukazała się pusta lodówka .
Pociągnęłam się w stronę drzwi wyjściowych . Ubrałam kozaki , kurtkę , czapkę i wyszłam z domu .
Weszłam do pobliskiego sklepu i kupiłam potrzebne rzeczy . Wróciłam do domu i już miałam zamknąć za sobą drzwi gdy dostałam sms’a . Moja zasada życiowa to „ zawsze jak dostaniesz sms to żuć wszystko inne w cholerę , byś może się opłaci „ , otworzyłam wiadomość i stanęłam jak wryta .

Zaczekaj chwilę bo mam słabą kondycję – Zayn

Odwróciłam się za siebie i zaczęłam nerwowo rozglądać wokoło . Nagle zauważyłam wysokiego chłopaka w czarnej skórze który niemalże biegnie w moją stronę .
Wszystkie siatki z zakupami wypadły mi z rąk .





- W sumie to nic . Jestem . Żyję . Radzę sobie . Nawet mam brata … - zaśmiałam się nerwowo
 - … prawie , brata . – dodałam .
Ciepła przytulana kawiarenka to w sam raz miejsce dla mnie . Mulat , który siedział teraz przede mną wypytywał mnie niemal o wszystko . Jak sobie radzę , co robię , jak się czuję … Cieszyłam się , ze znów mogę z kimś takim jak on porozmawiać .

- On żałuje … - szepnął po chwili chłopak znad kubka gorącej kawy . Muszę przyznać , ze wyglądał troszkę śmiesznie w czarnym kapturze i dużych okularach przeciwsłonecznych ale nadal był …. Pociągający [?]
I runęło … cały spokój , opanowanie , suche oczy to coś o czym mogłam na razie zapomnieć . Spojrzałam w brązowe oczy Malika i nie wytrzymałam . Wstałam szybko z fotela , chwyciłam za torbę i gwałtownie wybiegłam z kawiarni . Nagle uderzyło we mnie lodowate powietrze tak , ze od razu zatrzymałam się i stanęłam  w miejscu . Czułam tylko , że łzy spływają mi po policzkach . Ogarnęła mnie ogromna ochota by wtulić się w ramiona tego przez którego wylewałam codzienne łzy . By po raz kolejny wpić się w jego krwiste wargi , by mieć świadomość tego , że trzymam go w swym silnym ucisku i nie oderwie nas nic od siebie . Zamiast tego natomiast poczułam dużą dłoń na swoim ramieniu . Wiedziałam , że należy ona do mojego przyjaciela więc bez słowa wtuliłam się w chłopaka i wybuchnę łam płaczem .
Ta bańka w której od kilku miesięcy tłoczyły się wszelakie smutki , gnębiące wspomnienia przez które koszmary nie dawały mi ani jednej spokojnej nocy , wszelkie bolące słowa i niespełnione marzenia , obietnice … nagle poczułam jakby pękła . Ten moment pomiędzy końcem snu a otworzeniem oczu można porównać właśnie to pęknięcia mojej uciążliwej bańki .
Łzy nie były już tak ciężkie , wylewały się z mych oczu na oznakę oczyszczenia . Wyciekają ze mnie kawałeczki ‘bańki’ i pozostaje puste miejsce , miejsce które zostanie zapełnione dobrymi lub tez złymi rzeczami .

- Wróć – wyszeptał chłopak . Ewidentnie jego głos był na skraju załamania .  Zadarłam wysoko głowę i spojrzałam na przyjaciela . – Wróć do nas – szepnął ponownie , w jego oczach skrzyła się nadzieja , której tak strasznie szkoda byłoby gasić .
- Zayn – jęknęłam – ja … nie mogę – czułam jakbym w gardle miała wielką kluchę – dobrze wiesz dlaczego wyjechałam …
Chłopak zamilkł . Patrzyłam na jego idealnie zarysowane kości policzkowe , dwudniowy zarost i czarne niczym węgiel włosy na których osadziły się płatki śniegu .
 - Wróć … - usłyszałam prawie że jęk , pełen bólu z nutą nadziei  wydobywający się z jego ust .


________________________________
I jak ?
17 DNI DO LONDYNU BICZ <3




środa, 9 maja 2012

Rozdział 18 ~ ... gdy odsłaniał twarz serce biło mi niemiłosiernie szybko....



DOBIJAMY DO 20 ?
BĘDZIE SZYBCIEJ KOLEJNY ROZDZIAŁ <3





- Niall – powiedziałam z mocnym polskim akcentem .
Nerwowy , drżący głos chłopaka sprawiał , że łzy stanęły mi w oczach . Tyle wspomnień wróciło .
- Karola ? Kurwa ! Gdzie ty jesteś ?! I nie rób se z nas jaj ! – chłopak prawie że krzyczał do słuchawki .
 - Wcale nie robię – szepnęłam . Kaśka z Michałem patrzyli się na mnie pytająco . Rozmawiałam po angielsku ale byłam pewna , że przynajmniej on mnie rozumie . Odwróciłam szybko wzrok i wróciłam do rozmowy z blondynem .
- No to dobrze .. – odetchnął i na chwile zamilkł – Będziemy u ciebie za pięć minut – chyba już miał zamiar się rozłączyć lecz nie pozwoliłam mu na to .
- Czekaj – podniosłam głos lecz przypomniawszy sobie , że mam też innych słuchaczy ciągnęłam dalej już nieco ciszej .- Jestem w Polsce . Nie kłamałam .
Było mi głupio , bardzo głupio ale co innego mogłam zrobić ?
Spojrzałam na kobietę i wskazałam palcem na balkon . Ta tylko kiwnęła głową , więc wstałam i wyszłam na świeże powietrze . Zimny wiatr obmył całe moje ciało . Wzdrygnęłam się lekko i przymknęłam oczy .
- Oszalałaś ? – z błogiego odpoczynku wyrwał mnie jęk Nialla
- Niall , a co ja miałam zrobić ?- głos mi się łamał - Zayn mi wszystko powiedział – w głębi usłyszałam zrezygnowane sapnięcie Horana – Zrozum… – szepnęłam i spojrzałam wychyliłam się delikatnie za kraty balkonu patrząc w dół , ciemny park, gdzieniegdzie paliły się lampy - … że ja tak nie potrafię , muszę tu odpocząć , zrozumieć , dojrzeć do niektórych spraw .
- Mogłaś zadzwonić … byśmy się jakoś pożegnali… – Boże , czy mi się wydaje czy zaraz doprowadzę słodkiego Horanka do płaczu ? Na samą taką myśl zbierało mi się na łzy .   
- Nie Niall … próbowałbyś mnie zatrzymać – wydusiłam z siebie lekki uśmiech .
Chwila ciszy i znów usłyszałam głos blondyna .
- Pewnie masz rację – zaśmiał się nerwowo .
- Pewnie tak – przymknęłam oczy tak by nie pozwolić na wycieknięcie łez . – Powiedz reszcie , ze będę tęsknić i ….- zastanawiałam się nad tym przez chwilę ale jednak zdecydowałam się i szepnęłam - … i wrócę . Ale teraz muszę kończyć . Trzymaj się Niall . Pa .
I rozłączyłam się nie czekając na odpowiedź przyjaciela .
Później wykręciłam numer do mamy . Rozmawiałyśmy chyba przez godzinę , opowiadałam jej o sztucznej Kaście i całkiem miłym Michale . O tym jak minęła podróż i o wrażeniach z lotu . Na koniec wysłuchałam wszelkich ‘ niezbędnych mamusiowych ‘ rad i rozłączyłam się .  Spojrzałam na zegarek 23:56 . Weszłam do domu i poczołgałam się w stronę pokoju . Walnęłam się z hukiem na łóżko .
‘ Od jutra zaczynam wszystko na nowo ‘ – tylko na tym mi teraz zależało . I zasnęłam .



Pierwsze , najważniejsze – zakupy .

Wstałam po dziesiątej , w domu już nikogo nie było bo tata z Kaśką pojechali do pracy a Michał siedzi na uczelni  . Uśmiechnęłam się w myślach , jak to dobrze nie chodzić do  szkoły . Wygramoliłam się z łóżka i otworzyłam szafę . Wyciągnęłam z niej jakies ubrania , umalowałam się , wyprostowałam włosy . Wyszłam z domu bez śniadania , w sumie nie miałam ochoty na nie , a nawet mogę zjeść na mieście .
Na dobrze mi znanych ulicach przyglądałam się ludziom … jedni szli grupkami śmiejąc się w niebogłosy a inni tak jak ja , samotni z kapturem na głowie , kompletnie odcięci od świata . Wiatr lekko powiewał moimi włosami … i nagle jakby serce mi zamarło . Naprzeciwko mnie w grupie młodzieży stał wysoki brunet z masą loków na głowie .
- Nie , nie możliwe – jęknęłam cicho.
Rozsądek mówił mi bym go olała i poszła ale serce …
- H … Ha … Harry ? – wyjąkałam gdy znalazłam się tuż obok owego chłopaka.
Odwrócił się powoli . Z każdym centymetrem gdy odsłaniał twarz serce biło mi niemiłosiernie szybko . Czułam , że przyspiesza mi oddech .
Chłopak trzymał butelkę od piwa w ręku a w drugiej papierosa .
- Hm ? – uśmiechnął się w moją stronę a jego niebieskie oczy lsniły się . Chyba był lekko wstawiony . Zaraz , zaraz … Niebieskie ???
- O co chodzi ? – ciągnął .
Mam jakieś schizy …
- Nie ..- szepnęłam – pomyliłam cię z kimś … - odwróciłam się szybko i szłam przed siebie . Czułam , że łzy napływają mi do oczu .
Tęsknię … tak cholernie za nim tęsknię . Za jego słodkim , lekko zachrypniętym głosem , za bujnymi lokami , w których zatapiałam dłonie . Nie , już tak nie mogę . Obiecałam sobie , że musze zapomnieć , on zapominał cały czas , kłamał , bawił się . Teraz czas na mnie , teraz ja musze zapomnieć .


Trzy godziny zajęło mi chodzenie po galerii i wybieranie ciuchów . Wyszłam z trzema wielkimi torbami butów i czterema torbami ciuchów . Cholera , trzeba to jakoś przemycić przed Kaśką … Wścibska , wredna i skąpa baba , wolałam się trzymać od niej z daleka dla własnego spokoju .
Weszłam do domu i od razu skierowałam się w stronę swojego pokoju . Reklamówki z zakupami rzuciłam na łóżko i z hukiem usiadłam na krześle . Byłam padnięta 








__________________________
Podbijamy piękną liczbę 20 i obiecuję , że następny rozdział będzie dłuższy :)
PS : Jakie sklepy najlepiej odwiedzić na Oxford Street ? 


WSZELKIE PYTANIA TUTAJ Możecie mi trochę pospamować bo dopiero co założyłam i na razie nic się nie dzieje : *





wtorek, 8 maja 2012

Rozdział 17~ What ? Karola ? Fuck , where are you ?........


UWAGA !
STWIERDZIŁAM , ŻE BLOG TROCHĘ PODUPADA . NIE CHODZI MI O LICZBĘ KOM. LUB WEJŚĆ . PO PROSTU NIE JESTEM ZBYTNIO NIM ZADOWOLONA . TAK WIĘC MAM POMYSŁ , ŻE DOBIJĘ DO JAKIŚ OKOŁO 30 ROZDZIAŁÓW I ZAKOŃCZĘ OPOWIADANIE . OCZYWIŚCIE PÓŹNIEJ ZACZNĘ NOWE I TAK W KÓŁKO :) 
UWAGA !
LUBICIE BYĆ SZANTAŻOWANI ? TAK ? OK , WIĘC JEŚLI BD OKOŁO 20 KOM. DODAJE NASTĘPNY ROZDZIAŁ NIEZALEŻNIE OD TEGO ILE CZASU MINĘŁO OD DODANIA POPRZEDNIEGO :D (MAX 3 DNI) 
PS: KOCHAM WAS <3



- Proszę o zapięcie pasów , schodzimy do lądowania – stiuardesy kręciły się po całym pokładzie .
Zaczęłam się rozciągać we wszystkie strony . Całą drogę przespałam i dobrze mi to zrobiło . Czuję teraz , że jestem gotowa zmierzyć się ze wszystkim . Z tym co ma przyjść , już się nie boję .
Wyciągnęłam z torebki iPhone’a i włączyłam go . Obawiałam się , że zaraz całą skrzynkę zapełnią mi różne wiadomości ale na szczęcie kompletnie nie miałam zasięgu więc kłopot z głowy . Włączyłam aparat i przystawiłam go do małej szybki samolotu . Wyszło mi ładne zdjęcie pól i maluteńkich domków z lotu ptaka . Zdjęcie od razu wstawiłam na twittera z podpisem „ Lądujemyyy <3 znów w domu „ . Uśmiechnęłam się w myślach .
- Będzie dobrze – mruknęłam a w głowie rodziło mi się mnóstwo planów .
Spojrzałam na wyświetlacz w telefonie i mimowolnie się skrzywiłam . Cholera , nie pomyślałam o tym , że wszyscy , ale to wszyscy mają dostęp do mojego tt . Pod zdjęciem pierwszy komentarz był od Niall’a „ WTF ? O__o „ . Kolejny od Zayn’a „ I’ll kill u . Why ? Babe please … „ . Pełno ludzi kometowało lecz poniżej był komentarz od Louis’a „ Why did u do it ? ;( „ . Szybko wyłączyłam telefon bo oczy zrobiły mi się wilgotne . NIE , JUŻ DOŚĆ .


Wśród wielkiego tłumu w końcu ujrzałam mojego tatę , któremu już udało się odebrać moje bagaże .
- Hej – szepnął gdy mnie zobaczył i pocałował w policzek .
- Cześć tato- uśmiechnęłam się lekko .
W ciszy podjechaliśmy pod dobrze znany mi blok .
Decydując się na zamieszkanie z ojcem liczyłam się, że będę musiała też mieszkać z jego laską i jej synem . Dam radę . Szkołę mam z głowy . Nie chodziłam przez ponad pół roku to nie ma sensu wracać . Rola aktorki podoba mi się o wiele lepiej . Ale i tak wrócę do Londynu ,musze po prostu odpocząć , przemyśleć wszystko . Nie mogę się wiecznie ukrywać . A tam nie dałabym rady psychicznie .
- Kasia ! Michał ! Mamy gościa ! –krzyknął ojciec gdy weszliśmy do mieszkania .
Nie było ono tak wielkie jak to w Londynie ale nie było na co narzekać . Tata odstawił moje bagaże i poszliśmy do kuchni . Po chwili dołączyła do nas niejaka Katarzyna . Tapetę chyba nakłada szpachlą a za te cyce to dużo musiała dać . No cóż , gusta są różne .
- Karolcia !- albo mi się wydaje albo udawała słodką idiotkę , którą chyba naprawdę była . Przytuliła mnie a jej tipsy wbijały mi się w ramię i pocałowała w oba policzki . Słodko , mogę już rzygać ?
- Dzień dobry – szepnęłam . Już miałam dość tej baby .
- A gdzie Michał ? –zapytał robiąc kanapki dla mnie i dla siebie . Trzeba przyznać , nigdy nie był mistrzem w gotowaniu , ale mi to nie przeszkadza .
- Znów gdzieś wyszedł – mruknęła .
- Kolejna impreza ?
- Chyba tak , nie wiem – ahahah ładnie się zajmuje synkiem .
Miałam dość . Wzięłam swój talerz i poszłam do swojego pokoju . Wszystko doskonale pamiętałam . Jeszcze jakiś rok temu spędzałam tutaj dni co drugi tydzień . Miałam swój pokój o praktycznie wszystko należało do mnie i taty , niestety teraz się zmieniło . Wszystko należy do NICH .
Jednym kopnięciem otworzyłam drzwi i weszłam do środka . Moje torby leżały na łóżku . Byłam tak zmęczona , że zwaliłam je tylko na ziemię i rozłożyłam się wygodnie . Westchnęłam cicho i przymknęłam oczy . W mojej głowie roiło się od pytań pozostawionych bez odpowiedzi , obrazów , tych , o których już chyba nigdy nie zapomnę ….
 - Harry ? – szepnęłam .- Hmm ? – Boże ! Nawet głupie ‘hmm’ w jego wykonaniu jest tak  seksowne , że padam .Wzięłam głęboki wdech . Kurde , jak mam mu to powiedzieć ? Uspokój się ….- Coś się stało ? – chłopak podparł się na ramieniu i spojrzał na mnie z góry .- Wiesz .. – mruknęłam i zaczęłam jeździć palcem wskazującym po jego klatce piersiowej wzdłuż wzorków na koszulce .



Otworzyłam oczy , wszędzie było ciemno tylko spod drzwi wylatywało światło i dało się usłyszeć rozmowy . Przetarłam oczy i powoli wygramoliłam się z łóżka . Po cichutku wyszłam z pokoju i skierowałam się w stronę kuchni .
- A studia ? – usłyszałam głos kobiety dochodzący z miejsca do którego się kierowałam .
- Wale na to – nie , to ni był tata … więc kto ?
Nagle rozmowa zakończyła się gdy rozmówcy zauważyli mnie . Razem z kobietą stał młody chłopak , wyglądał na jakieś niecałe dwadzieścia lat . Miał na sobie białą koszulkę i beżowe rurki a brązowe włosy powyginane były we wszystkie strony .
- Nie spisz ? – uśmiechnęła się sztucznie Kaśka .
- Nie .. –szepnęłam i minęłam ich – Przyszłam się czegoś napić – otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam wodę .
-Twoja mama dzwoniła – kurwa , zapomniałam kompletnie o niej – Chciała z tobą porozmawiać ale spałaś więc powiedziałam jej , że oddzwonisz – spojrzała się na mnie pytająco .
- Tak , tak jasne – szepnęłam i nalałam wody do szklanki .
- Aaa – jęknęła Kaśka – Karolina poznaj mojego syna , Michała – wskazała na wysokiego chłopaka .
- Hej –szepnęłam w jego stronę .
- Siema – chłopak lekko się uśmiechnął w moją stronę .
Wydusiłam z siebie lekki uśmiech i usiadłam przy stole naprzeciwko nich . Odłożyłam szklankę z wodą na stół a z kieszeni wyciągnęłam swojego iPhone’a , który cały czas był wyłączony . Włączyłam go szybko a kątem oka zobaczyłam , że Michał z Kaśką o mało co nie rozdziawił buzi na widok mojego nabytku . Uśmiechnęłam  w myślach , nigdy nie byłam chamska ale coś mnie ustrzegało bym trzymała się z dala od tej paniusi . Z niedowierzaniem gapiłam się w ekran . 61 nieodebrane połączenia – 6 od mamy , 2 od Paull’a …. 10 od Niall’a , 20 od Zayn’a a reszta z zastrzeżonego ; 39 nowych wiadomości – kilka od mamy z prośbą bym zadzwoniła do niej … a reszta od chłopców z pytaniami gdzie jestem , czemu wyjechałam ahahah no kurwa jakby nie wiedzieli matoły jedne . Skrzywiłam się mimowolnie . Właśnie zaczęłam wybierać numer do mamy gdy nagle telefon zaczął mi wibrować . Myśląc , że to mama mnie wyprzedziła , nie patrząc na ekran odebrałam .
- Hej mamo , przepraszam , że nie dzwoniłam ale zasnęłam i dopiero co się …
- What ? Karola ? Fuck , where are you ?
Kurwa .

Kurwa .

Kurwa .

Kurwa .

Kurwa .

















Horan 




_______________________________
JARAM SIĘ 19 DNI I LONDYN <3


NOWE PYTANIA

taki tam Michał ( nie wiem kto to w realu lecz jest zajebisty xd )