wtorek, 28 sierpnia 2012

Cz. I ~Nie zostawiaj mnie ...

Nie jest to kolejny rozdział opowiadania ( do którego wrócę już niedługo ) lecz pierwsza część imaginu . Coś mnie natchnęło i po prostu musiałam to napisać . Po praz pierwszy piszę imagin więc proszę o szczere komentarze :D



Zanim zaczniesz czytać włącz muzyka



-To dlatego , że jestem złą żoną . - szepnęła po chwili gdy już wreszcie się uspokoiła .Nie widziałam jej twarzy , bo w całym domu panowała przerażająca ciemność , jedynie w rogu można było zauważyć cieniutkie płomienie gaśnącego już kominka , lecz wiedzialam ile bólu się w niej kryje . Szeptałysmy , nawet nie wiem czemu , jakby ktoś mógłby nas usłyszeć , ktoś kto wykorzystałby informacje przeciw nam . Niestety takie czasy . Policzki przyjaciółki zapewne już kleiły się od zaschnietych łez . Tuliłyśmy się obie na bujanym fotelu jak kiedyś w dzieciństwie , kiedy w domu nie zawsze bylo tak jak powinno być , uciekałysmy wtedy jedna do drugiej , właśnie na ten fotel . - W ten sposób chce się oderwać od tej monotonii w naszym małżeństwie. Krzyczących dzieci i zagubionej we własnym świecie żony . [T.I] zrozum , że nikt nie robi tego z nudów .Każdy musi mieć do tego jakiś ważny powód. Pamiętasz jak kilka lat temu , świeżo po naszym ślubie obiecywał mi że nigdy nie podejmie takiej decyzji ? Pamietasz jak obiecywał mi , ze nie da się skusić na pieniądze i wszelką pomoc dla rodziny gdy się zapuści ? Bałam się powiedzieć 'tak' gdy pokazał mi pierścionek zaręczynowy , bo nie chciałam w przyszłości zostać sama gdyby on podjął właśnie tą decyzję . Ale nie , obiecywał mi że wszystko będzie dobrze , że nigdy mi czegoś takiego nie zrobi ... i się doczekałam . - przyjaciółka już nie płakała , chyba miała żal do samej siebie , za ... no właśnie za co ?
- Daiana - szepnęłam, choć prawda była taka , że po raz pierwszy nie wiedziałam co mam jej powiedzieć . Nie wiedziałam czemu jej wybranek to zrobił . Po prostu siedziałyśmy w milczeniu , patrząc jak płomienie w kominku tańczą nie rytmiczne i powyginane pląsy . Sycąc się głeboką ciszą i panującą w całym domu ciemnościach , trawiłyśmy w głowach tę przerażającą informacje .


                                                                            ***



Głaskałam go po jego ciemno-bursztynowej czuprynie , a w głowie rodziły mi się nowsze , co raz to gorsze scenariusze . Przerażające , co chwilia przechodziły mnie ciarki . Co chwila opanowywałam sie by nie rozpłakać ,by go nie obudzić .
Świeżo po ślubie . Zaledwie trzy miesiące .
Owijałam wokół palca złotą obrączkę . Cieszyłam sie , że mam go tu przy sobie . Że leży teraz tutaj przy mnie. Nie mogę go stracić . Musze robić wszystko by zatrzymać go przy sobie , nie mogę pozwolić by zrobił to co większość młodych mężczyzn w tych czasach . Nie moge pozwolić by wybrał Ojczyznę , nie mnie .
Nie chcę tego co ma Daiana . Nie chce co wieczór siedzieć na krześle przy stole w zimnej kuchni , zamartwiając się o ukochanego. Nie chcę co wieczór modlić się by pewnego dnia zapukał do mych drzwi listonosz i wręczył mi żółtą kopertę .
Opadłam w nicość .

- Czy ty Liam'ie Payne bierzesz oto tą kobietę za żonę ?
-Tak - szepnął wpatrzony w moje oczy .
- Czy ty, [T.I] bierzesz oto tego mężczyznę za męża?
-Tak - odparłam wpatrzona w ukochanego .
- A więc ogłaszam was mężem i żoną .
Później znaleźliśmy się na polanie . Cała we kwiatach , leżałam przy nim . Śmialiśmy się z życia , z tego jak bardzo się kochamy , z tego że już na zawsze będziemy ze sobą , że nic ani nikt nas nie rozdzieli . -Kocham Cię, Kocham Cię i jeszcze raz Kocham Cię . Kocham Cię za wszytko , za twój usmiech , za twoje szerokie ramiona , za twe oczy , za usta , za dłonie .. za to wszystko. - szepnęłam mu na ucho . Wpatrywał się we mnie tak samo jak wtedy gdy mówł TAK . Wzrok pełen miłości , zachwytu , podziwu , pożądania i Bóg wie czego jeszcze . - Kocham Cięęęęęę..... - jego twarz się rozmyła gdy ...
 Działo się to czego obawiałam się od zawsze , czego od zawsze starałam się uniknąć . Coś co było moim codziennym koszmarem .Znalazłam się na froncie .
 Byłam tylko obserwatorem , lecz przede mną odgrywała się rzeź . Co chwila z góry spadały bomby a bombowce zajęły cały błękit nieba . Byłam zdezorientowana , szukałam kogoś lecz nie wiedziałam kogo . Wszystkie twarze były identyczne . Trwał chaos . Dookoła widziałam przerażonych mieszkańców bombardowanego miasta .
Gdy nagle go ujrzałam , twarz miał całą czarną , usmarowaną ziemią , krwią i potem a jego wojskowy mundur cały był poszarpany. Nie widział mnie , bo przez ramię miał coś zawieszone .. jakby wielki czarny worek . Nie , to nie worek ... to mąż Daiany .



__________________________
PS:Przepraszam że tak długo czekaliście i proszę byście oznaczyli co wolicie w ankiecie ----> :D




6 komentarzy:

  1. To jest niesamowite .Pisz dalej opowiadanie o Karoli . Proszę :P <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Martą... Pisz dalej o Karoli.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też się zgadzam, nie wiem ile już czytam twojego bloga. Bardzo długo.. Od twojego pierwszego rozdziału kiedy mi go poleciłaś. Wciągnęłam się, zaczęłam sama pisać.. ii . Chciałam pokazać Ci, do czego doprowadzasz ludzi. Oto mój blog. Mój nie wiem czy talent czy nie. Ale zapraszam was. Liczy się dla mnie każde jedno wejście, mojego blog. czytają nawet Ci którzy nie znają 1D lub ich nie lubią. Ale mówią, że mój blog bardzo wciąga, nie umiem wam powiedzieć czy tak czy nie.. ale zobaczcie sobie sami, jeśli chcecie : ) http://i-need-you-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Piszesz imaginy tak samo świetnie jak i opowiadania. Ale wróć wreszcie Do Karoli bo już nie wytrzymuje !

    OdpowiedzUsuń
  5. ooo, świetne! BIORĘ SIE ZA DRUGA CZESC ^^

    OdpowiedzUsuń